Mała kraina psów, gdzie wszystko jest piękne.
''Raj''. Tak nazwali to miejsce rybacy, kiedy idąc plażą dostrzegli mały zakątek wiecznie zielonej roślinności. Wiecznie żywe kolory, nasycone barwy, smaczne owoce i cisza. Słychać tylko spokojny śpiew ptaków. Miejsce zostało objęte ochroną, dlatego żaden człowiek nie zapuszcza tu się bliżej.
Offline
- Nieprawdaż?
Alex usiadł przy niej.
Offline
- Wiesz... chciałbym ci coś powiedzieć. A raczej zaproponować...
Wstał i rozejrzał się zmieszany.
Offline
Alex wszedł w piękne, zielone krzaki. Po chwili wyszedł z pięknym wiankiem. Były w nim kwiaty o różnych, nasyconych i żywych kolorach. Miały różne kształty i rozmiary. Najefektowniej prezentował się kwiat podobny do lilii, z kryształem w środku.
Offline
- Ritta... czy... chciałabyś... no... wyjść za mnie?
Zapytał zmieszany, tyle emocji było w nim teraz, czekał na decyzję Ritty.
Offline
Alex uśmiechnął się i polizał Rittę po pysku.
Offline
Uśmiechnął się trochę głupio, był bardzo szczęśliwy.
Offline
Alex zarumienił się pod futrem, ale spojrzał na Ritte poważnie.
- Jest jeszcze jedna sprawa...
Offline