Mała kraina psów, gdzie wszystko jest piękne.
Alex skulił się i zaczął płakać. Łkał dosyć głośno. Spojrzał na resztę zamglonym wzrokiem. Sunny westchnęła głośno. Szkoda jej było młodego. Julka obróciła wzrok na Skicia.
- Skiciu, co ci jest?
Offline
Shez podszedł do niego i poklepał go. Spuścił wzrok.
- Przykro mi... naprawdę...
Skeet oddychał dosyć głęboko, jeszcze się trzymał.
- Nie, nie... wszystko jest dobrze. Tylko trochę ostatnio szybko się męczę...
Offline
Julka uśmiechnęła się nieśmiało.
- To... tak jak ja.
Alex jęknął cicho.
- To moja wina...
Offline
Shez westchnął, to też była jego wina.
- Co było, minęło... Teraz też nie jest najlepiej, ale twój ojciec żyje w twoim sercu. Powinniśmy spróbować iść dalej i budować przyszłość razem, wspólnie. Masz przyjaciół, którzy zawsze Cię wesprą... no i na mnie możesz liczyć. Alex, jesteś naszym przywódcą...
Skita zaczęła boleć głowa, położył się.
Offline
Alex zadrżał. Nie był na to gotowy. Nie dziś, nie teraz...
- Nie...nie poradzę sobie.
Westchnął.
Julka położyła się koło Skicia.
Offline
Radarek pogłaskał łapą Skicia po głowie. Alex uśmiechnął się słabo.
- Nie traktujcie mnie jak kogoś wyższego. Nazywajcie mnie...normalnie.
Spojrzał na Sheza.
- Wybacz...
Offline
Shez poklepał Alexa.
- Też mi wybacz... em... Czy mogę Cię na słówko? Musimy porozmawiać, to ważne...
Skeet leżał nieruchomo, nie wydawał żadnych oznak. Jedynie co, to oddychał.
Ostatnio edytowany przez Skeet (2013-09-24 15:27:12)
Offline
Julka przytuliła się do Skicia i zaczęła usypiać. Miała właśnie porę odpoczynku.
Alex pokiwał łbem i odszedł trochę. Sunny mrugnęła do owczarka, na znak, żeby się nie bał.
Offline
Alex był już koło Sheza. Przysiadł i nerwowo pomachał ogonem.
- No więc...
Szukał wzrokiem jakiegoś punktu. Nie mógł się patrzeć na Sheza, bo się wstydził. Tego, co kiedyś powiedział.
Offline
Alex nie za bardzo rozumiał, patrzył się na Sheza. O co mu chodziło? Źle? Czyli?
Offline
- Luna powoli zostaje opętywana przez ten cień w sercu. To jest główny problem...
Powiedział Shez.
- Nie możemy tu już zostać, musimy wracać.
Na dodatek lekko posmutniał i zastanowił się trochę. Po chwili powiedział:
- Jak będzie już po wszystkim... chciałbym odejść...
Offline