Mała kraina psów, gdzie wszystko jest piękne.
Luna podeszła do domu. Skrzywiła się i wydała z siebie krótkie ''bleh''. Poczekała na resztę. Sun doszła do niej i zaczęła się rozglądać. Zadrżała.
- Okropnie tu... zbliża się noc.
Powiał wiatr. Marlena i Crys dotarły tu.
Offline
Marlena rozejrzała się. Otrzepała się z pajęczyn, w które wpadła.
- Brrrr, na pewno jest tu dużo robali...
Crystal wprost nienawidziła robaków. Uważała, żeby na żadnego nie nadepnąć. Malwinka spojrzała w górę, na Rao.
Luna zastukała łapą w drzwi domu. Prawie się rozsypywały.
Offline
Luna zdenerwowała się i walnęła ciałem w drzwi. Wypadły z hukiem z zawiasów. Marlena nadal obserwowała Rao. Brązowa husky, Sun nie wiedziała, czy wejść czy nie. Julia przybiegła ostatnia, dysząc okrutnie. Zmęczyła się.
Offline
Sunny weszła do domu. Rozejrzała się po salonie. Było tu mało rzeczy. Na samym środku stolik z kilkoma krzesłami, wprost przed nią, przy ścianie była biblioteczka, obok niej oprawiony obraz z głową łosia. I tylko tyle. Były tam też schody prowadzące na górę, ale tego nie można było zaliczyć. Odkrzyknęła w tył.
- Chodźcie!
Marlenka niepewnie zaczęła wchodzić. Tak samo Luna, Crys i Julia (która czekała na Skicia)
Offline