Mała kraina psów, gdzie wszystko jest piękne.
Typowa przęłęcz, granica między Nagimi Skałami a Psią Ziemią.
Offline
Fang, duży owczarek niemiecki był na spacerze.
Offline
Fang był głodny. Również poczuł coś, na co można zapolować.
Offline
Fang wyczuł norę, podszedł do niej. Zamierzał szybko zakończyć sprawę.
Offline
Fang obejrzał się. Zobaczył wilczura.
- Ups, nie gniewaj się... znajdę nowego.
Po czym trochę odszedł.
Offline
Pies jedynie westchnął. Zaczął rozkopywać norę . Można było widzieć już dwojga przerażonych oczu patrzących na wilczura. Jednym kłapnięciem szczęki psowaty zgniótł zającowi łeb, po czym wyciągnął ciało z nory.
Offline
Fang przyglądał się temu zdarzeniu, trudno było odgadnąć co myślał. W końcu odezwał się spokojnie.
- Mieszkasz tu?
Offline
- To... z tego miejsca pochodzą Luna i Sun?
Zapytał z ciekawością w głosie.
Offline
Westchnął.
- Jestem Fang.
Offline