Mała kraina psów, gdzie wszystko jest piękne.
Wprowadzenie
Historia ta zaczyna się w pewnym miasteczku. Było to miasteczko bardzo ciche, spokojne, położone niemalże na odludziu. Nie działo się tam absolutnie nic. Ludzie żyli swoim zwykłym, szarym życiem. Wszystko tu dawno popadło w rutynę.
Była sobie jednak za miastem willa, otoczona drzewami i krzakami. Mieszkał tam słynny w całej okolicy weterynarz. Każdy z pobliskich miejscowości zgłaszał się do niego ze swoim pupilem. Ciągle miał na głowie coś do roboty. Był to człowiek w średnim wieku, samotny śmiałek. Zamykał się w dobrze chronionej, pięknej willi na całe dnie, a dopuszczał do siebie tylko klientów. Nikt nie znał jego rodziny, prawdopodobnie nie pochodził z tej okolicy. Ludzie nie słyszeli też, aby kiedykolwiek miał żonę lub dzieci. Był to ateista, przyznał się do tego, dlatego nie było okazji porozmawiać z nim po mszy. Wszystko, co ludzie o nim wiedzieli, to to, że nie lubił towarzystwa.
Ów weterynarz miał też psa. Była to jedyna istota żywa, którą lubił. Pies, doberman o imieniu Fix, mimo iż silny, szybki i zwinny, oraz sprawiający wrażenie miłego, był w posiadaniu paskudnego charakteru. Nieufny, dumny, agresywny, złośliwy oraz w pewnym sensie zły, czarny diabeł siał postrach w miasteczku. Każdy bał się spojrzenia jego czekoladowych oczu, w których szalały pioruny i błyskawice. Wyjątkowo białe i ostre kły mogły w każdej chwili zacisnąć się na ręce jednego z mieszkańców wsi, który wchodziłby do willi. W pewnym sensie wiedział, że powoduje strach mieszkańców, więc z natury złośliwy starał się wyglądać groźniej. Szczekał głośno, podbiegał do swego celu, obskakiwał go, mierzył wzrokiem, wyszczerzał kły. Napędzał stracha każdemu.
Fix miał figurę psiego czempiona. Poruszał się majestatycznie, twardo stąpał po ziemi. Kiedy biegł, wydawałby się być czarną błyskawicą. Wszystko co czynił, pokazywało jak bardzo jest silny i dumny. Właściciel obawiał się jednak zabrać na zawody, chociaż że Fix miałby szansę na wygraną. Powodem była wyjątkowa złośliwość dobermana.
Pies nienawidził bowiem innych psów. Przy każdym spotkaniu gryzł je, ku przerażeniu psiaka i właściciela. Nawet, jeśli pies był od niego silniejszy, najczęściej kończyło się symbolicznym zwycięstwem Fixa.
Czasami wydawałoby się, że Fix jest człowiekiem zaklętym w ciele psa. Złym człowiekiem. Rozumiał wszystko doskonale, jego złośliwości były obmyślanie, jakby obmyślał je człowiek. Posiadał człowiecze cechy. Były to cechy złoczyńcy, beż żadnych pozytywów.
Jednak wśród wad i złośliwości dobermana znalazło się miejsce na niesamowicie pozytywną cechą zwaną wiernością, lub też lojalnością. Fix cieszył się, gdy widział, że cieszy się jego właściciel. Kiedy wracał z pracy pies zupełnie się zmieniał. Merdał ogonem, szczekał ze szczęścia, skakał na niego, by polizać go po twarzy. Można by powiedzieć, że nie ten pies. Nie ten czarny doberman, o czekoladowych oczach i czerwonej obroży.
W każdym razie Fix, siedzący na ostrzyżonym trawniku, groźne spoglądającego na przechodniów, nadal wiódł ten sam żywot. Ale miało się to zmienić.
Offline